Amor vacui, biophilic design, sztuka w salonie, a biel w złamaniu. Zerknijmy na trendy w architekturze i projektowaniu wnętrz nieco dociekliwszym wzrokiem, bo nie wszystkie muszą nam się spodobać!
Modne nie znaczy dobre. Czy to sugestia, żeby nie śledzić trendów? Absolutnie NIE! Warto wiedzieć, z czym polemizować. A poza tym - przewietrzyć głowę i wychynąć poza utarte wnętrzarskie schematy. Pomiędzy pomysłami z grupy „modne” są też pomysły z kategorii „odświeżające” i „potrzebne”. A te drugie i te trzecie - uwielbiamy! Zerknijmy więc za róg i sprawdźmy, w jaką stronę zmierza projektowanie architektury i wnętrz w tym roku :)
1. Zniuansowane kolory "białej" ściany
Po czasie zachwytu nasyconymi barwami odwracamy się w kierunku neutralnych odcieni. Ostatnimi czasy przemalowanie lokum na kolor dojrzałego bakłażana czy kolor butelki stanowiło akt designerskiej świadomości. Aktualnie do łask wraca biała ściana, a także jej subtelne, pełne niuansów odcienie.
Biała ściana przestaje oznaczać „nie mam pomysłu”. Jasne może być piękne i pełne finezji.
Finezyjny projekt Dominiki Strzałki-Rogal i Emilii Grzesik z Lessness Studio - uczta dla oka, pożywka dla wyobraźni.
2. Amor vacui, żegnaj rokoko
Wzrost szacunku dla białej ściany sugeruje, że powolutku przestajemy lękać się pustki: białej, projektowej plamy. Wbrew pozorom pusta przestrzeń nie świadczy o braku kreatywności architekta wnętrz. Pustka, dokładnie tak jak w grafice, "daje oddech i tworzy znaczenie". O puste i związanych z nią lękach piękny felieton popełniła Magdalena Milejska w książce "Odwiedziny. Rozmowy o designie" Aleksandry Koperdy. Przy okazji sportretowała trend, który można określić jako amor vacui, czyli "umiłowanie pustki".
"daje oddech i tworzy znaczenie"
Gdyby Mona Lisa wisiała w Luwrze na zatłoczonej ścianie, nie zwrócilibyście na nią uwagi, prawda? Horror vacui to odwieczny strach (nasz, człowieczy) przed pustką i wolną przestrzenią. Nie dajmy mu się! Nie każda ściana i powierzchnia musi być pokolorowana, zapełniona, skolonizowana. O dziwo, obecna moda dodaje nam tutaj odwagi i przypomina, że czasami mniej znaczy więcej, chociaż niekoniecznie prowadzi do minimalizmu.
Aneks kuchenny projektu LBWA - umiar, nieco brutalistyczna prostota i funkcjonalność. A przy okazji nasze ulubione metalizowane fronty!
W projektach w duchu Amor Vacui pierwsze skrzypce stanowią wielkoformatowe obiekty oraz rozległe przestrzenie pozbawione ozdobników. Umiar i prostota. Oddech, lekkość, porządek.
3. Hiroterapia od wnętrza
Dziwne słowo, ale opisuje terapię psyche poprzez kontakt z roślinami. Praca w ogrodzie, „kąpiele leśne” czy pielęgnacja roślin doniczkowych działają uspokajająco na nasze zagonione jestestwa. Jak? Kontakt z roślinami obniża tętno i ciśnienie krwi, a także zmniejsza poziom kortyzolu, czyli hormonu stresu.
W książce „Kwitnący umysł” Sue Stuart-Smith przytacza historie żołnierzy, którzy zakładali ogródki w okopach pierwszej wojny światowej. W Japonii oraz krajach skandynawskich spacery po lesie zapisuje się zamiast środków antydepresyjnych. Teraz my zapraszamy rośliny do wnętrz w celach terapeutycznych. Ważne: chodzi o "żywe" rośliny, a nie ich wizualne odpowiedniki, o których pisałam w "Zieleni na pustyni" :)
W nastrojowym projekcie gdańskiego mieszkania Magdalena Pałatonow z Rzecz Jasna Wnętrza wprowadziła zieleń i w postaci roślin, i barwy, która prowadzi mieszkańców przez kolejne pomieszczenia.
Zaproszenie roślin do wnętrza skutkuje zmianami w myśleniu o powietrzu i świetle w architekturze wnętrza. Po roślinach najszybciej dostrzeżemy, że powietrze jest np. zbyt suche. Zgodnie z polskimi normami wilgotność powietrza w pomieszczeniach zamkniętych nie powinna być niższa, niż 30%. W pomieszczeniu "zbyt suchym" kiepsko śpimy, średnio funkcjonujemy, a jednak rzadko sprawdzamy poziom wilgotności - np. higrometrem.
4. Przestrzeń dla sztuki
Sztuka wychodzi z galerii, muzeów i korytarzy ASP. Coraz śmielej wpuszczamy ją do przestrzeni prywatnych. I wspaniale! Obrazy, rzeźby, plakaty, dzieła sztuki użytkowej są wspaniałym dopełnieniem aranżacji. Dodają indywidualizmu. Cieszą oko, motywują lub skłaniają do refleksji. Sztuka, designerski mebel, lampa - może być lokatą kapitału, zabiegiem kompozycyjnym, wyrazem uznania dla artysty albo spontaniczną fanaberią. Jakąkolwiek funkcję spełni dla nas, w każdym wypadku doda wnętrzu nietuzinkowości.
Aranżacja warszawskiej kamienicy z lat 30-tych stopiła się ze sztuką. Projekt: MODOSO, zdjęcia: Mood Authors.
4. Biophilic design, czyli dbanie o przyrodę
Projektowanie biofilne to koncepcja, która idzie pod ramię z projektowaniem zrównoważonego rozwoju. Biofilny to taki, który współgra z obiegiem w przyrodzie. Jest uzależniony od procesów życiowych innych organizmów. Nie jest wycięty z kontekstu.
Według koncepcji projektowania biofilnego należy umożliwiać swobodną łączność człowieka z naturą, ale przede wszystkim – nie zakłócać naturalnych procesów przyrodniczych. Przykładem projektowania biofilnego w mikroskali będzie ogród w mieszkaniu – zielone ściany, wnętrza wypełnione roślinami doniczkowymi czy ogród na tarasie, a także wykończenie wnętrza z udziałem materiałów łatwo poddających się recyklingowi, nie pozostawiających śladu węglowego.
Tendencja ta ma jednak szerszy zasięg. Chodzi o to, żeby uszanować naturę podczas projektowania w każdej skali – zarówno miasta, jak i aranżacji mieszkania na wynajem krótkoterminowy.
Przenikający się płynnie z lasem dom projektu Anny i Krzysztofa Pydo z pracowni TATEMONO w Radości, zdjęcia: Justyna Kuska i Maciej Jeżyk – Oni Studio.
Zazielenianie pustych placów, łąki kwietne, kreowanie obiektów architektonicznych z żywymi fasadami, obsadzanie ekranów akustycznych pnączami – to wszystko ten sam fascynujący trend. Rośliny produkują tlen, regulują mikroklimat we wnętrzu, cieszą oko, uspokajają i… ratują świat.
5. Multifunkcja i samowystarczalność
Czas COVIDowej izolacji udowodnił, że projektowanie mieszkań pełniących wyłącznie funkcję sypialnianą jest… ryzykowne. W momencie, kiedy pozamykano kawiarnie, restauracje, kluby fitness, domy kultury, SPA i biblioteki, właściciele „mikromieszkań sypialnianych” znaleźli się w kiepskiej sytuacji. Wróciło do łask takie projektowanie wnętrz, dzięki któremu możliwe będzie łączenie rozmaitych funkcji na ograniczonej przestrzeni. I ten trend trwa.
Stopniowo wraca do łask idea samowystarczalności na poziomie mieszkania (albo domu). I nie, nie chodzi tutaj o zakładanie piwnicznych plantacji buraków. Dla przykładu: cenisz sobie codzienne ćwiczenia? Zaaranżuj wnętrze tak, żeby móc ćwiczyć w domu. Pomocne będą: składane meble, elementy mobilne (np. stół na kółkach) i odpowiednio wykończona podłoga. Dywan ze śliskiego jedwabiu czy wiskozy może być zabójczy dla miłośniczki fitnessu podobnie jak zakotwiona na środku strefy dziennej wyspa kuchenno-jadalniana, której nie da się przesunąć.
Lekkość i mobilność – taka tendencja pojawiła się już w ubiegłych latach. Ale aspekty użytkowe nie będą teraz istotniejsze od estetycznych, a wiele przedmiotów codziennego użytku zyskuje szalenie estetyczne formy.
6. Natura i projektowanie ewolucyjne zamiast rewolucji
Do tej pory popularne było przekonanie, że architekt powinien zaprojektować wnętrze „pod klucz”, z całym dobrodziejstwem dodatków i smaczków aranżacyjnych. Z galerią obrazków na ścianach i kompletem mebli, zastawą stołową oraz designerskim kompletem sztućców. Stylistycznie spójnych, albo przynajmniej konsekwentnie kontrastowych.
Rearanżacja lokum oznaczała pozbycie się starych, a potem nabycie kompletu nowych rzeczy. To się zmienia. Aktualnie projekt ma pozwolić na oswojenie przestrzeni przez jej Lokatorów, bez ingerencji szeregu specjalistów.
Nastrojowa sypialnia - szlachetne materiały, naturalna kolorystyka. Wyważone tło dla snu od Kariny Roman z P/ART Studio będzie też wyważonym tłem do zamieszkania. Zdjęcie: Zdjęcia: Mood Authors.
7. Wnętrzarski second-hand
Wykorzystywanie w aranżacji wnętrz mebli, a nawet materiałów wykończeniowych z drugiej ręki to wspaniały sposób na obniżenie kosztów remontu. Jest to również postawa proekologiczna. I ciekawy trend, który sprawia, że nawet zupełnie nowe mieszkania zyskują nutę szlachetnej patyny. Nie wszystko musi być nowe i błyszczące. Rzeczy, którym dajemy drugie życie odwdzięczą nam się poprzez zbudowanie niepowtarzalnej atmosfery we wnętrzu.
Mieszkanie projektu TATEMONO na warszawskim Mokotowie przeszło pieczołowitą metamorfozę. Nie zabrakło w nim jednak miejsca na elementy wyszukane przez Właścicielkę w sklepach ze starociami!
Gdzie szukać designerskich perełek i elementów vintage? Polecamy: ogłoszenia na Allegro, Olx, Vinted i facebookowy Marketplace. Buszujemy po nich regularnie. No i zaglądamy do TK Maxxa - top secret! Łączenie starego z nowym to przepis na stworzenie ciekawych kontrastów aranżacyjnych, więc zawsze wypytujemy Inwestorów, czy są jakieś meble lub przedmioty, które chcieliby przeprowadzić do nowego lokum.
8. Szósty zmysł, czyli projektowanie z humorem
Zmysły to nie tylko oczy. Nie tylko oczami odbieramy świat. Dobry projekt oddziałuje na dotyk, słuch, węch… Działa światłem, ale też cieniem. Niuansami. Wprawia nas w nastrój. Na przykład - filuterny! Nie bójmy się uśmiechu, spróbujmy czasami przymrużyć oczy i przemycić do wnętrza coś niebanalnego. Coś nieoczywistego. Coś... zabawnego.
Gosia Kotyczka z OBIEKTY STUDIO wraz z Trufle Mozaiki wzięli na warsztat pracę "Running Naked Lady" angielskiej artystki Amy Victorii Marsh. Jest stylowo, ale z humorem!
Łazienkę Małgosi Kotyczki z OBIEKTY STUDIO oglądam cyklicznie, bo to sprytny projekt, i za każdym razem uśmiecham się na widok "Biegnącej Nagiej Pani" nad miską toaletową. Czy widzicie, jak ciekawie kontrastuje prosta grafika i geometryczny wzór mozaiki z okładziną podłogową? Nasycony sufit z ciemnozielonym stołkiem? Lastryko, ryfle, posadzka, biała armatura? Nic tutaj nie jest przypadkowe, wszystko wyważone.
No i ta grafika. Wiśnia na torcie.
9. Barwne akcenty, wzory, niebanalne odcienie
Jak sugeruje IKEA, do łask wracają kolorowe wzory - również w nieoczywistych, zgaszonych, pastelowych zestawieniach. Jeśli mamy ochotę na szybką metamorfozę wnętrza, nie ma nic prostszego niż wymiana poduszek, zasłon i obić mebli. Świat tekstyliów będzie w tym roku obfitował w rozmaitości, więc jeśli prostota przestała nas bawić, nie bójmy się eksperymentować.
Kolor może też zostać potraktowany bardziej całościowo, tak jak to zrobiło Project V Architecture w Sarajewie. W mieszkaniu znajdującym się na jednym z socmodernistycznych osiedli, w mieszkaniu jakich wiele, dominującą barwą stała się ciepła, ceglasta czerwień. Skontrowana ciemną zielenią, neutralnymi ścianami i jasnym drewnem zabudów stolarskich tworzy nietuzinkową, przytulną kompozycję. Z nietypowymi kolorami jest jeden szkopuł - jeśli planujemy wprowadzić je do własnego wnętrza, powinniśmy być przekonani, że je polubimy.
Project V Architecture postawiło na odważny, ale przytulny odcień ceglastej czerwieni.
Podsumowując:
Powiedzmy to raz jeszcze - modne NIE znaczy fajne, designerskie i dobre! Dlatego nie warto zbyt pochopnie wtłaczać do wnętrz elementów z grupy „bo tak się TERAZ robi”. Jeśli "modne" elementy nie mają praktycznego uzasadnienia, istnieje ryzyko, że szybko zamienią się ograny... kicz. Kicz jest super, jeśli jest celowy. Jeśli nie, po prostu wieje tandetą. Dlatego zachęcamy gorąco do szukania wśród tegorocznych trendów tego, co z Wami rezonuje. Wywoła błysk w oku. Okrzyk zachwytu. Zaciekawienie.
Zaufacie sobie i swojej intuicji. Odrzućcie myślenie z gatunku "co ludzie powiedzą". To Wasze domy. Urządźcie je tak, żeby miło było się w nich budzić, żyć i zasypiać! Kiedy zaczynamy projekt wnętrz, to właśnie odkryciu preferencji Inwestorów poświęcamy pierwsze dni pracy.
Trzymamy kciuki!